Czy wszyscy tutaj wyglądają, jak wyrwani z jakiejś komedii?! Na czym ja mam zawiesić wzrok? Na szczypie, udającej swoimi kudłami Einstein’a?! Przez te kilka minut, przyglądnąłem się uważnie osobom z klasy. Westchnąłem, dość głośno a czując jak, coś wisi w powietrzu, podszedłem do chłopaka. Położyłem dłoń na jego ramieniu i patrząc mu w oczy, z uśmiechem oznajmiłem.
-Bardzo chętnie, pójdę tam razem z tobą. Tylko z tobą – powiedziałem, mając plan, co zrobić by się odczepił. Nie wygląda na osobę, która jest otwarta na nowe doznania. Złapie go raz, drugi, za du.pę i spokój. Może mi przyleje… To mu oddam, nie ma problemu.
Nauczyciel przyszedł chwile po tym, wchodząc do klasy, poczułem pociągnięcie za rękaw.
-hm? –zerknąłem na kaczkę
-co chcesz zrobić? -spytał, na co się szeroko uśmiechnąłem.
-przyjdź, będzie zabawnie – obiecałem i wszedłem do klasy.
Po leniwie płynących mi lekcjach podszedłem do tego typa.
- To co? Idziemy? – widząc, że tak jego obstawa, chce ruszyć. Pokazałem im palec wskazujący- a a a – zacząłem nim kręcić. – tylko ja i on, chyba że potrzebujesz opieki –zacząłem złośliwie i ruszyłem w stronę studzienki. Ciekawiło mnie, czy Seo-Joon przyjdzie na kolejne przedstawienie.
Gdy chłopak pojawił się, naprzeciwko mnie zacząłem
- hm chcesz wiedzieć, co robiliśmy, tak? – zachichotałem, robiąc wszystko, by czuł się niekomfortowo. Podszedłem do niego od tyłu i położyłem dłonie, na jego ramionach. – Myślę, że będzie bardzo ciekawie – wysapałem mu do ucha. Czując, że się za chwile zamachnie, by mnie odepchnąć, złapałem jego ręce.- ciii cichutko. Zawsze boli przy pierwszym razie. – zacząłem, a czując, że się boi, pozwoliłem mu się wyrwać.- Muszę przecież wiedzieć, czy nadajesz się na ofiarę – wymamrotałem ze wbitym wzrokiem, w sylwetkę chłopaka.
-Jesteś popie.rdolony – usłyszałem w odpowiedzi, na co zacząłem się śmiać.
- Sam się na to zapisałeś. Bóg ucieszy się z takiego ciała.
<Seo-Joon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz