W końcu usiadłem, opierając głowę o brzeg wanny, patrzyłem na chłopaka. Uważnie go słuchałem, mimo zaćmionego umysłu, doszedłem do wniosku, że po prostu źle trafił. Współczułem mu mimo wszystko – uznałem, że nie zasługuje na taki los. Nikt nie zasługuje. Nawet jeśli zabił sześć osób. Powinienem go podpiąć pod listę stworzeń, których powinienem się bać. Tylko, że dlaczego mam to zrobić? Mnie nic szczególnego nie zrobił. Miałem wewnętrzny dylemat, czy dalej z nim siedzieć czy spier.dalać, co bym zazwyczaj zrobił? Hmmm, ale czego mam się w sumie bać? Drobnego chłopaka, którego życie znienawidziło? Miałem nadzieje, że mi nigdy nie będzie obojętne. Okropieństwem by było jakbym zamknął się w takiej puszce. Jeszcze on sam, nie zdecydował się w tym zamknąć, a społeczeństwo to zrobiło, za niego.
- współczuję ci. – powiedziałem. O dziwo, poważny, przerywając chwilę ciszy. Wyglądało to jak choroba sieroca. - Nikt nie zasługuje, na takie traktowanie ze strony rodziców. – zmarszczyłem brwi. – I nie zasługuje by tak o sobie myśleć. – dodałem – Nawet, jeśli patrząc z perspektywy uważasz, że było to głupie. – uśmiechnąłem się delikatnie do niego - Współczuję ci też dlatego, że ja w przeciwieństwie do ciebie dostałem troskę i miłość rodziców. – przez niego, chciałem jeszcze bardziej świata, w którym cierpienie umarło.
- miłość, jeśli cię lała? - usłyszałem
- Wiesz, nie wiem co nią kierowało. Może to zabrzmieć jak tłumaczenie jej, ale sądzę, że wszystko co robiła, robiła z miłości. Tylko może czasem nie potrafiła, wyrazić inaczej swojego niezadowolenia. – odpowiedziałem – teraz mnie zastanawia, czy nie masz choroby sierocej. Bo na twoim miejscu, pewnie bym nie wytrzymał – wyznałem. Czułem w środku, chęć zabrania go z tego miejsca. Nienawidzę tego uczucia bezsilności. Nijak go stad, czy siebie, nie zabiorę. Chyba, ze nagle moja sprawa, znów ruszy. W co wątpię. Już wrzucili mnie do tego samego worka, co chłopaka.- nie wytrzymałbym takiego odrzucenia. – uniosłem brew, przyglądając się mu.
<Seo-Joon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz