Zacząłem przeglądać zdjęcia.
- głupi argument. Zabijanie bez konsekwencji. Co Ci da to, że kogoś zabijesz? -mruknąłem pod nosem. - marny argument przy wizji wolności, moc podróżowania, poznawania nowych ludzi kolejne doświadczenia - a ty mi dajesz bezkarność za to wszystko - zaśmiałem się. Zrozumiałem przez to też, że nie powinienem z nim o tym rozmawiać. Fokus na zabijanie? Nieee... Za długo tutaj siedzi. Hmm... Smutne. Zerknąłem na zdjęcie, które trzymał Seo-Joon.
- to nie jest nasz kochany naukowiec?- pokazałem palcem. Na zdjęciu jednak nie było, żadnych znanych mi osób, prócz tego psychopaty. -ciekawe - zabralem mu zdjęcie i odwróciłem. Podpisali się. Nic nam to nie da. - znów mnie ciekawi kim był - warknąłem pod nosem. Popatrzyłem na Seo-Joon'a i oddałem mu zdjęcie. - więc wrócę myślami do odwdzięczenia się tobie. - uśmiechnąłem się złośliwie - zasługujesz na to, poza tą pomocą, przecież zmotywowałeś mnie do wyjścia z walącego się budynku. - mówiłem uśmiechnięty, sięgając do pudełka.
- powiedzia...
-nie, nie jestem głuchy - przerwałem - ja coś wymyślę, nie myśl, że odpuszcze - wyprostowałem się. Przeglądałem papiery...
- czyli ten psychopata, pracował w szkole
- na to wygląda - odmruknąłem.
- popatrz tutaj - mruknąłem znajdując papiery naszego kochanego X'a. - są sprzed 20 lat - dodałem widząc datę. - czuję, że dowiemy się czegoś ciekawego. - zamruczałem i zacząłem czytać - dokładnie to jego podanie o prace - wymamrotałem i popatrzyłem w oczy chłopaka.
<Seo-Joon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz