wtorek, 9 kwietnia 2019

Od Ivan'a C.D Seo-Joon

Patrzyłem na niego nie dowierzając.
-Że ja, chciałem zabić przygłupa? – mruknąłem z lekko rozwartymi ustami, zmarszczyłem brwi. Nie, no przecież nic nie pamiętam. – pier.dolisz – mruknąłem patrząc na niego
- nie.
-nic nie pamiętam – wyszeptałem przestraszony. Tak po za tym, może tak bym tego nie przeżywał. – czyli szybko mi tych prac nie odpuści. – mruknąłem. – na co ja ci śpiewałem, jakąś pieprzoną kołysankę? – wypaliłem po czasie. 
-mnie się pytasz? 
-tak, bo nic nie pamiętam – prychnąłem trochę na to zły. – dzięki, przynajmniej wiem dlaczego, mam wstać o 4 – uśmiechnąłem się słabo do niego. – od tak napaść na nauczyciela, przecież to było głupie. Jakoś zaplanować, wrzucić do studni byłoby lepsze. Powiedzieć, że sam wpadł – prychnąłem pod nosem próbując sobie wszystko przyswoić, nigdzie w pamięci nie potrafiłem tego znaleźć. Resztę dnia, za bardzo już nie wypytywałem. Wystarczyło mi to, czułbym się tylko gorzej. Po prysznicu, ogarnąłem papiery, które jutro dam nauczycielowi, a no tak wezmę od niego te, które zniszczyły się podczas walenia budynku.
Zaspany wstałem, nawet przed czasem. Popatrzyłem na śpiącego chłopaka i wyszedłem wpół żywy. Ledwo idąc poszedłem tam gdzie mi kazał, usiadłem na ławce. 
Obudziło mnie klaśnięcie nad twarzą, zerwałem się. Stał przede mną ten idiota.
-papiery – wysadziłem, mimo tego zaspany. Podałem mu je spięte spinaczem.- i te, które odnośnie tego co chce robić… - dodałem ziewając 
- z tobą na żadną misje nigdy więcej nie jadę. – prychnął.
- i bardzo dobrze, jakoś o tym nie myślę… Mogę siedzieć w bibliotece? – uniosłem brew na co przewrócił oczami dał mi kartkę i poszedł. Chyba mnie mogę. Była to lista zadań, co mam dzisiaj zrobić. Przekopać ogródek… co? Nie myśląc wiele poszedłem w miejsce, gdzie powinien być ogrodnik. Pewnie jeszcze nie przyszedł. To inna praca, rozładunek… Koło bramy. Poszedłem tam, stał faktycznie tir z naczepą. On chce mnie zamęczyć, zaje.bie się na tych zadaniach. 
Dostawa żywności bla bla bla, co mnie to obchodzi. Byłem wściekły, ale miałem przerwę. Zmęczony usiadłem obok Seo-Joon’a.
- Tak bardzo proszę, by już mi dał spokój – wyszeptałem – rozładowywałem tira, pół dnia – wysadziłem. Miałem posiniaczone i pokaleczone ręce. – o i powiem ci, nienawidzę ryb – poprawiłem włosy. – a jak tobie się spało? – spytałem po dłuższej chwili. Uśmiechnąłem się do niego po chwili.

<Seo-Joon'a?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów
CREDITS
Art Texture1 Texture2