- Jest tam naprawdę wiele takich rzeczy. Na przykład wolność – odparłem, lustrując ją spojrzeniem. Mój umysł działał z lekkim opóźnieniem, więc skojarzenie faktów zajęło mi o jedną sekundę więcej, niż normalnie.
Różowe włosy, czerwone oczy… tak, to bez wątpienia była ta dziewczyna, którą przyłapałem dzisiaj w nocy na wymykaniu się. Momentalnie oprzytomniałem i postanowiłem bardziej skupić się na rozmowie. Mimo zarwanej nocki wyglądała o niebo lepiej ode mnie; po powrocie do pokoju za nic nie mogłem zmrużyć oka, czego skutkiem stały się widniejące pod moimi oczami wory. Owszem, może i jej włosy były w lekkim nieładzie, ale ogólnikowo prezentowała się całkiem znośnie – w przeciwieństwie do mnie.
- Patrzenie przez okno ci jej nie przywróci – zauważyła celnie.
Podeszła do mnie, bo mnie poznała, to pewne. Tylko co ona chciała ugrać tą rozmową? Zbędne gadanie nie przypadało mi do gustu.
- Niestety – przytaknąłem. – Czego chciałaś?
Może powinienem być bardziej kulturalny w stosunku do niej, ale nie byłem za bardzo cierpliwy na takie błahostki. Wolałem jak najszybciej przejść do sedna sprawy.
- Poprosić cię o przysługę.
Moim zdaniem, te słowa brzmiały troszeczkę zabawnie w jej ustach. Nie spodziewałem się, że osoba, która wymyka się w środku nocy z ośrodka dla młodocianych morderców i wraca cała we krwi po ewidentnym zlikwidowaniu kogoś, będzie taka miła w stosunku do osoby, która ją na tym przyłapała. Zdecydowanie trochę inaczej wyobrażałem sobie jej charakter; że będzie agresywna i stanowcza, zacznie mi grozić czy coś w ten deseń. Całkiem miła niespodzianka.
- Mam zachować milczenie – stwierdziłem krótko, obserwując ją z przymrużonymi oczami. Nastolatka kiwnęła głową. Wydawała się być bardzo spokojna oraz pewna, że zgodzę się na to bez zbędnych pytań.
Normalnie, bym tak zrobił. Nawet nie przeszło mi do głowy, by na nią kablować. W końcu, nie sprawiało mi to ani żadnej satysfakcji, ani nie miałbym z tego żadnych korzyści.
- Niby mógłbym spełnić twoją prośbę – zacząłem niechętnie, powstrzymując się od ziewnięcia. Dobry znak, może dzisiaj zasnę. – Co bym z tego miał?
Nie wydawała się jakoś specjalnie zaskoczona z takiego obrotu spraw. Zmarszczyła brwi w geście skupienia, pewnie zastanawiając się nad swoją odpowiedzią. Oparłem się o ścianę i nie przeszkadzałem jej, cierpliwie czekając na jej oferty. Kto wie, może naprawdę będzie to coś ciekawego… tak czy siak, moje zdanie było już dawno przesądzone i dotrzymam jej tajemnicy, niezależnie od jej „oferty”.
Nawet nie zaczęła swojej wypowiedzi, a już rozległ się nieprzyjemnie brzmiący dzwonek obwieszczający, że czas na lekcje – chociaż tak tych zajęć nie nazwałbym. Westchnąłem ciężko i odepchnąłem się od ściany. Rozmowę z dziewczyną będę jeszcze przeprowadzał na następnej przerwie, chyba, że chodzimy do jednej klasy. Nie mam zielonego pojęcia, czy tak jest, bo moja pamięć do twarzy i imion jest okropna. Może z pewnymi wyjątkami, na przykład zapamiętam wygląd osoby, którą zauważyłem późną nocą całą we krwi.
<Mauvais?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz