piątek, 12 kwietnia 2019

Od Mauvais C.D Oscar

Czuję się spokojniej. Na tyle dobrze, że mogłam natychmiastowo zasnąć po uprzednim upraniu moich ubrań. Nie chciałam, żeby odór zaschniętej krwi unosił się w tych pomieszczeniach, nie jest to coś, czemu pozwoliłabym istnieć, gdybym miała wybór. Ciekawy paradoks, jestem psychopatą, chyba nawet bardziej niż inni, co kilka dni z tego świata znika jedna osoba przez moje chore pragnienie, ale zapach starej krwi po prostu mnie obrzydza. Zresztą jak wiele rzeczy w tym życiu. Wiele rzeczy mnie irytuje do tego stopnia, że mam ochotę zamordować wszystko co się rusza, byleby tylko to coś zniknęło z powierzchni ziemi. Taka cena istnienia. Ale dotąd jakoś udawało mi się oszczędzić osobę, która grała mi na nerwach jakby była jakimś idiotycznym wirtuozem. A trochę ich było, trzeba mi uwierzyć na słowo. 
Z takimi myślami zasnęłam, zadowolona z powodzenia, z tego poczucia bezgranicznego bezpieczeństwa jakie miałam leżąc na łóżku, mając na wyciągnięcie ręki rzeczy, które mogą przydać się w razie potencjalnej samoobrony. Naprawdę cudowne życie. Moje własne, słodkie i szczęśliwe życie. 
~*~
Przeciągnęłam się na niesamowicie wygodnym łóżku, jednocześnie ziewając. Promienie słoneczne uparcie atakowały moją twarz i zamknięte oczy. Wkradały się przez zasłonięte okno i zmuszały mnie do wstania, mimo, że to była ostatnia rzecz jaką bym aktualnie zrobiła. Jednak muszę. W końcu to szkoła, chora, przypominająca więzienie, ale i tak szkoła. Wstałam i ubrałam się w pierwszą rzecz jaka rzuciła mi się w oczy, a potem weszłam do kuchni, gdzie zawsze odprawiam swój codzienny rytuał poranny. Gotuję wodę w czajniku jednocześnie ogarniając swoje włosy, które o poranku przypominają bardziej słomę czy coś takiego, dopóki nie użyje się szczotki i grzebienia do włosów. 
Wkrótce byłam gotowa, więc napiłam się niewielkiej ilości wody z czajnika. Nienawidziłam pić wrzątku, ale nie miałam czasu na czekanie aż łaskawie się ostudzi. Rzuciłam sobie wyzwanie, aby znaleźć tego tajemniczego człowieka, który wgapiał się we mnie w nocy. Wiem mniej więcej jak wyglądał, ale nie byłam pewna kiedy wychodzi z pokoju, więc chyba najbezpieczniejszym rozwiązaniem będzie po prostu czekanie na to, aż się spotkamy na jakimś korytarzu czy coś, jakkolwiek to brzmiało. Chcę mu powiedzieć... parę rzeczy. Swoją drogą ilość lekcji była chyba najbardziej pozytywnym aspektem w tej szkole. Moje myśli są zaprzątane przez inne rzeczy, nie mam już miejsca na dużą ilość wiedzy. 
Lekko przyspieszonym krokiem skierowałam się w stronę budynku "A". Nie powiem, że wystrój, ogólny wygląd sal i wszystkiego mi się nie podobał. Gdybym była normalna i chodziłabym do normalnej szkoły to pewnie uważałabym, że jest tu pięknie, ale przez tę niechęć do tej placówki nie mam ochoty tak chwalić tych budynków. Szłam korytarzem, w którym było już paru uczniów. 
- Ciekawe czy... - wyrwało mi się, przez co zwróciłam na siebie uwagę innych uczniów, ale jakoś specjalnie się tym nie przejmowałam, a to wszystko przez tego nieznanego człowieka. Przystanęłam na chwilę, gdy wypatrzyłam go patrzącego przez okno. Nie miałam stuprocentowej pewności, że to on, ale jako jedyny z tego tłumu wydawał się dziwnie znajomy. Jakbym go pamiętała, więc to jedynie utwierdziło mnie w tym przekonaniu. Podeszłam, bo co innego mogłam zrobić? Gość mnie widział w nocy, jakbym została wyjęta z jakiegoś horroru, a ja chciałam, aby te moje wyprawy zostały zasłonięte kurtyną tajemnicy. To nie jest coś, co chcę, aby wiedział każdy. 
- Nie wydaje mi się, żeby za tym oknem było coś ciekawego - powiedziałam, poprawiając swoje włosy, które nadal nie dały się jakoś uporządkować. Chłopak przede mną przeniósł na mnie wzrok i już otwierał usta, aby coś odpowiedzieć.

<Oscar?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów
CREDITS
Art Texture1 Texture2