sobota, 20 kwietnia 2019

Od Ivan'a C.D Seo-Joon

Gdy tylko mieliśmy się ruszyć, usłyszeliśmy, że ktoś otworzył wejście na dach. Popatrzyliśmy po sobie i jak najdyskretniej, schowaliśmy się za kominem. Mieliśmy nadzieję,że tutaj nie przyjdą. Gdy poszli, usiadłem na naszym poprzednim miejscu. 
- gdyby nas zobaczyli... - westchnąłem. Poprawiłem włosy i popatrzyłem na Seo-Joon'a. - mielibyśmy przeje.bane. podpici uczniowie, w nocy siedzący na dachu - zaśmiałem się. Popatrzyłem w niebo. Cudownie, cicho, nawet zimno... Mimo to, cudownie. Siedzieliśmy na dachu do wschodu słońca. Rosa, poranne promienie słońca. Dopiero teraz ruszyliśmy do wyjścia, a później do pokoi. 
Tak jak przewidział, za miast zajęć poszliśmy siedzieć do auli. Usiadłem obok Seo-Joon'a. 
- nie mamy wyjścia, hm?-spytałem na lekkim kacu. 
- nie- rozglądnąłem się, przy drzwiach byli nauczyciele. Nauczyciele obok rządów. Pilnują nas. Profesor X, bardzo długo przemawiał. Miałem już dość. Rozejrzałem się znów. 
- mmm myślę, że muszę iść do toalety - wyszczeliłem. Popatrzyłem mu w oczy. - twoja sprawa czy też chcesz - położyłem palec na jego czole i wstałem ruszając do wyjścia. Nauczyciel oczywiście się nie zgodził, przecież wytrzymam. Wmówienie, że nie -nie było trudne. Uśmiechnąłem się stojąc za drzwiami. Stojąc za ścianą po może... 30 minutach? Innymi drzwiami wyszedł Seo-Joon. Uśmiechnąłem się szeroko do niego. 
Klasnąłem w dłonie. 
- nowy nauczyciel, siedzi na korytarzu. Zdenerwowany przemową - oznajmiłem i wskazalem palcem, na mężczyznę, na ławce. Nerwowo ruszał nogą. Czytał pod nosem z kartki. 
- wygląda na samotnika, z przymusu, nie lubiany przez innych, mimo, że nie wydaje się nudną osobą. Inni go omijali, idealnie będzie, go nastraszyć. - popatrzyłem na chłopaka.
- mamy wystarczające problemy. 
- wiem, ale co nam szkodzi?
- od razu sie narazić? 
- nie widze problemu - prychnąłem - z Tobą nigdy się nie rozerwe. - dodałem z delikatnym uśmiechem i doszedłem od swojego pomysłu. Po kilku minutach, ruszył się w stronę wejścia, popatrzył na nas. Chciał nas już zabrać do środka, ale poszliśmy. Nagle usłyszeliśmy za sobą Estabana. Kaczka nie był zadowolony. 
-ej a wy gdzie?- ruszyliśmy szybkim krokiem. - mówię do was. - krzyknął. Złapał mnie za ramię. Nie spodziewałem się tego, że za chwile dostane w szczękę.
- mówię do ciebie. - powiedział, już ode mnie odskoczył, gotowy na bójke. Myślałem, że jak go wtedy nastraszylem to da mi spokój. Zacząłem masować bolące miejsce. Zerknąłem na Seo-Joon'a. 
- języka w gębie nie masz? - skakał cały czas. Dostał; szybkiego strzała w twarz. Usłyszałem chrupnięcie jego nosa.
- myślałem, że nie chcesz zostać złożony, do mojego boga? - uniosłem brew. 
- nie przestraszysz mnie - powiedział pewnie. 
- nie chce cie straszyć - odpowiedziałem i znów dostałem. 
*
Rzuciłem się na chłopaka, powalajac go na podłogę, uderzył. Rozległo sie echo. Uderzałem raz, po razie. Trzymałem jego dłonie, nad jego głową. Miał dość. Odsunąłem się. Znów ten karzeł. Zmarszczyłem brwi patrząc na niego. Wychylił sie jakiś nauczyciel.
- Ej co tutaj się dzieje?! - krzyknął i ruszył w naszą stronę. Chłopak podniósł się z ziemi i poszedł. Zrobiłem to samo za nim nauczyciel zdążył wyjść. Popatrzyłem zdziwiony na karła. Po co idzie ze mną? Aaa tak, nie wie, że tutaj jestem. Zabawie się nim. 

<Seo-Joon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów
CREDITS
Art Texture1 Texture2