Wypełniłem papiery, spytam X'a czy mają biblioteke zglaszam się na siedzenie tam, spokój, cisza, mogę poczytać. Po tym nie wiedziałem co robić, wiec siedziałem bezczynnie. Chciałbym się dowiedzieć co sie stało... Rysowałem palcem po spiworze... Byłem przygaszony, skołowany. Gdy wrócił popatrzyłem na niego.
- śniło mi się, że Cię pociąłem więc powiedź mi, czy to ja ci to zrobiłem? - spytałem, trochę się obawiając, że tak. -bo, bo jakby miałem raz taką sytuacje. Było na ognisku, dobrze sie bawiłem w sumie, w koncu wyszła jakaś kłótnia między mnąb a Alicją. Nigdy się nie spodziewałem, że może mnie uderzyć. Po tym urwał mi się film. Śniło mi się, że chyba się topiła. Nie jestem pewien. Później obudziłem się w domu, poblokowała mnie, nie odbierała telefonów. Zadzwoniłem do przyjaciela, on mi powiedział, że zacząłem ją dusić. - westchnąłem - nigdy nie zrobiłbym jej krzywdy, tobie też. Tak jak każdemu przyjacielowi. Ja Cię pociąłem? - spytałem znów, wpatrując się w niego.
- tak jakby... - usłyszałem po długiej ciszy.
- przepraszam, naprawdę nie chciałbym ci zrobić krzywdy - westchnąłem, czując napięcie wyszedłem przygaszony z namiotu. Niby miałem to gdzieś, że faktycznie to moglem być ja. Jednak gdy, usłyszałem potwierdzenie, poczułem się okropnie. Nie wiedziałem co się działo, a na zaufanie Seo-Joon'a nie mam co liczyć. Siedziałem pod drzewem, myśląc nad tym wszystkim. Męczyło mnie to. Gdy zobaczyłem Seo-Joon'a unioslem brew.
- hm? Co jest? - spytałem.
<Seo-Joon'a?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz