poniedziałek, 18 marca 2019

Od Aleny C.D Nidra


Czym ją sobie zasłużyłam? Nie powinno mnie być w tym miejscu. Odcięli mi kontakt od rodziny i przyjaciół... Byłam rozłączona tym faktem. Stwierdziłam, że wyjdę z budynku. " Czemu tu tyle korytarzy?"- pomyślałam stojąc w drzwiach. Poszłam w prawo, potem skręciłam w drugi korytarz, a następnie w kolejny. Co to ma być? Czy z tego budynku w ogóle da się wyjść? W życiu nie spotkałam się z tak skomplikowanym układem korytarzy i pokoi. Czemu nie ma nigdzie żadnego planu ewakuacji? A jeśli wybuchł by pożar? Milion różnych pytań napłynęło mi do głowy. Na żadne z nich nie mogłam znaleźć odpowiedzi. Z jednej strony cieszyłam się, że tu trafiłam. Może poznam kogoś fajnego, ale z drugiej... Nie będę już nigdy mogła spotkać się z bliskimi mi osobami. Z resztą nawet nie wiem czy dożyję jutra. To, że go zabiłam nie była moja wina. Chciał skrzywdzić Irinę, więc musiałam coś zrobić. To był odruch. Nie znam nawet podstaw samoobrony, więc skoro to prawda, że tutaj są sami mordercy to moim jedynym wyjściem będzie uciekanie, chociaż zapewne i tak mnie dopadnie. To nie może być prawda. To na pewno zwykły koszmar, albo moja wyobraźnia. Podeszłam do okna, aby móc sobie przeobrazić widok z niego w zaciszne podwórko koło domu. Gdy tylko zobaczyłam parę kłócących się osób, zdałam sobie sprawę, że to nie będzie takie proste jak mogło mi się wydawać. Po dość długim czasie błądzenia po korytarzach, w końcu udało mi się wydostać z budynku.
-Nareszcie...- westchnęłam z ulgą
Plac wydawał się ogromny...a raczej nie wydawał - on był ogromny. Wolałam nie ryzykować i nie zapoznawać się z całym terenem, bo znając moje szczęście zapewne bym się zgubiła. Postanowiłam znaleźć jakieś spokojniejsze miejsce. Zaczęłam przyglądać się ludziom. Każdy innej narodowości...czułam się jak na jakimś zebraniu międzynarodowym, które miało na celu przybliżenie kultur i zawarcie pokoju. Zaczęłam przemykać się i próbować zostać niezauważoną. Przeszłam spory kawałek, gdy udało mi się znaleźć miejsce, w którym nie było nikogo. Rozejrzałam się i usiadłam na trawie. Przypomniały mi się chwile z dzieciństwa, gdy uciekałam z domu na łąki lub do lasu. Rodzice zawsze wiedzieli gdzie jestem, więc się nie martwili. Byli pewni, że wrócę przed kolacją. Ile bym teraz dała żeby cofnąć czas...może znalazła bym inną możliwość na ocalenie jej życia...urwałam gałązkę z krzaczka obok i zaczęłam jej się wnikliwie przyglądać. Myśli pochłonęły mnie tak bardzo, że nawet nie zauważyłam kiedy chmury przysłoniły słońce i powoli krople deszcze zaczęły spadać na ziemię. Z niechęcią wstałam i udałam się w stronę, z której przyszłam. Gdy weszłam do budynków, znów moją uwagę przykuła gałązka. Szłam zapatrzona i nawet nie zauważyłam gdy ktoś na mnie wszedł...albo ja na kogoś? Zakłopotana stanęłam jak wryta. Widząc przed sobą dziewczynę, od razu zaczęłam ją przepraszać.
- Przepraszam. Nic ci nie jest? Naprawdę nie chciałam, to była moja wina, zapatrzyłam się.- powiedziałam kończąc moją wypowiedź z uśmiechem, aby chociaż trochę ukryć moje wyrzuty sumienia. 
Spojrzała na mnie lekko zaskoczona.
- Oł, tak w ogóle jestem Alena Hladky. Wybacz, że się nie przedstawiłam...no i, że na ciebie weszłam. - dodałam gdy tylko zorientowałam się, że nie przedstawiłam się tak jak wypadało

<Nidra?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów
CREDITS
Art Texture1 Texture2