Kiedy się obudziłem Ivan'a nie było w namiocie. Sądząc po godzinie, to albo szwędał się gdzieś koło szkoły, albo był na zajęciach. Jak na razie wolałem nigdzie nie wychodzić i przynajmniej pare najbliższych godzin przesiedzieć tutaj. Po pewnym czasie zaczęło mi się nudzić, więc wyjrzałem z namiotu. Zobaczyłem zajętego czymś Estebana. Chcąc uniknąć jakiegokolwiek kontaktu z nim, bez dłuższego zastanawiania usiadłem na swoim poprzednim miejscu. Standardowo to ja zjeb.ałem całą sprawę z tymi podziemiami. Mogłem się upżeć, że tam zostajemy i tyle. Trzeba było bardziej uważać. Zawsze bez problemu potrafiłem ukryć dosłownie wszystko, a wczoraj...to było ode mnie silniejsze. Miałem wrażenie, że ostatnio stwarzam same problemy. Znów zacząłem toczyć walkę z moim mózgiem o to, czy to była moja wina. Od pewnego czasu coś było ze mną nie tak. Niestety wszystkie moje rozmyślenia przerwał Ivan wchodzący do namiotu. Tak bardzo odpłynąłem w świat moich myśli, że nawet nie zorientowałem się, że minęło parę dobrych godzin.
- Jak się czujesz? - spytał podając mi kubek z kawą.
- Taa...dobrze. - powiedziałem jakby ktoś właśnie wybudził mnie z głębokiego snu, na co chłopak przechylił głowę do prawego ramienia.
- Hm...no nie wiem. Uznajmy, że ci wierzę, ale i tak nie jestem do końca przekonany.
- Daj spokój.
- Ta, jasne - daj spokój...jak mam dać spokój, skoro wczoraj ledwo żyłeś?
- Normalnie. Tak w ogóle muszę przeprosić za wczoraj. Przeze mnie nasz ostatni wypad w podziemia nie wypalił. Mogłeś mnie tam zostawić.
- Nie do końca tak nie wypalił. - powiedział z uśmiechem i wziął jakąś torbę z konta. - znalazłem parę ciekawych rzeczy.
Patrzyłem na niego jak gdyby właśnie zaczął mówić po marsjańsku.
- Co? - mruknąłem przeciągle. - skąd ty to masz? Nie mów nawet, że potem tam wróciłeś.
- Dokładnie tak było. - odpowiedział dumny z siebie.
No nie...gdybym tylko mógł, to pewnie przywalił bym o coś koło mnie. Jego na serio ta sprawa z piwnicami tak interesowała? Ja tych korytarzy miam dość, mógłbym iść chyba wszędzie, tylko nie tam.
<Ivan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz