Uśmiechnęłam się.
- Też lubię ciszę. - powiedziałam po chwili. - zwłaszcza, gdy można posiedzieć gdzieś na zewnątrz w trawie.
Odwróciłam znów głowę w stronę okna i odpłynęłam myślami gdzieś daleko. Nawet nie zorientowałam się, że dziewczyna wciąż się mnie przygląda. Z wielką chęcią mimo burzy, wyszłabym teraz z budynku. Spodziewałam się, że Nidra raczej nie będzie popierała mojego pomysłu, więc siedziałam cicho. Zastanawiałam się, czemu ja tak dużo gadam? Zazwyczaj siedziałam i praktycznie nic nie mówiłam, lub tylko kiwałam głową. Moje dzisiejsze zachowanie było dość nie naturalne, ale chyba ciężko mi wytrzymać bez kogoś, z kim mogłabym porozmawiać. Stałam oparta i dalej patrzyłam się w okno. Chciałam zacząć rozmowę, jednak nie wiedziałam jak. Nie mogłam znaleźć odpowiedniego pytania. Chciałam zadać wiele pytań, lecz chociażby ze względu na kulturę tego nie robiłam. Nie chciałam wyjść na zbyt ciekawską. Dałabym chyba wszystko, żeby wyjść na zewnątrz, ale nie chciałam zostawiać dziewczyny samej. Nie lubi towarzystwa, a zaprowadziła mnie tutaj - to był jeden z wielu argumentów, przez które nie mogłam wyjść mówiąc " Idę na dwór pobiegać trochę w deszczu lub poprzyglądać się mokrym roślinom. Chcesz to chodź ze mną ". W stosunku do deszczu ludzie dzielą się na dwa 'stronnictwa". Są ci co lubię deszcz i ci, co deszcze nienawidzą. Ja bez wątpienia należałam do tej pierwszej grupy, ale Nidra? Westchnęłam cicho, odwracając się plecami do szyby.
- Mam pytanie...
- Słucham.
- Jeśli mogłabym wiedzieć, to...powiesz mi, dlaczego tu trafiłaś? - podniosłam wzrok z podłogi na dziewczynę.
<Nidra? Wybacz, że takie krótkie. Nie miałam weny.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz