-To ty się zastanawiaj, ale może w międzyczasie pomożesz mi z tamtym ustrojstwem. - popatrzyłem się w stronę palnika.
Ciągle odpadały nam jakieś części. Urządzenie było stare...bardzo. Zastanawiam się, jak to się zachowało w takim miejscu do tej pory. Gdy już straciliśmy nadzieję, niespodziewanie, wspólnymi siłami udało nam się to naprawić.
- Idealnie. Gdzie jest ta skrzynka?
W odpowiedzi wskazałem palcem w jej stronę.
- Hm...może poszukamy klucza. Jak nie znajdziemy to ją rozwalimy.
Zgodziłem się i wróciliśmy do starego, śmierdzącego schowka. Wiedząc, że na dole nic nie znajdziemy, znów zbudowaliśmy podest. Tym razem stabilniejszy i trochę wyższy. Pomimo małych trudności, udało nam się wleźć na górę. Rozpoczęliśmy poszukiwania. Ciężko było tu cokolwiek odnaleźć.
- Chodź tu. - na te słowa odwróciłem się w stronę chłopaka.
- Co to jest?
- Jakieś stare zdjęcia i papiery szkoły.
Zaczęliśmy przeglądać albumy. Wszystko było nie do poznania. Profesor X, pan Szczypior, nasz trener, oraz inni nauczyciele, których nawet nigdy nie widziałem...wszyscy byli uśmiechnięci. Plac zabaw, o którym wszyscy zapomnieli, wtedy był widocznie miejscem codziennych spotkań. W innym pudełku pełno dyplomów i innych papierów...niektóre z negatywnym nagłówkiem. Warto by się w nie wczytać.
- Bierzemy na dół?
- Pewnie.
W końcu znaleźliśmy klucze, a raczej całe pudło kluczy. Upewniliśmy się, czy aby na pewno nie ma już żadnych innych i zeszliśmy na dół ze wszystkimi pudełkami. Weszliśmy do namiotu, po czym wysypaliśmy wszystkie klucze na jego środek. Popatrzyliśmy na górę kluczy oraz pudełka ze zdjęciami i innymi kartkami.
- Co powiesz na to, żebyśmy ogarnęli to wszystko jutro? - aż mi się nie chciało chcieć, gdy na to patrzyłem.
- Dobry pomysł. Przynajmniej będzie jaśniej.
Klucze włożyliśmy zpowrotem do pudełka i odłożyliśmy wszystko na bok, po czym zmęczeni całym dniem poszliśmy spać.
<Ivan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz