Przez chwilę wzajemnie wpatrywałyśmy się w siebie, lecz ja to zmieniłam, przechylając głowę delikatnie do przodu, ponownie powodując zakrycie twarzy przez ciemne końcówki. Niedługo po tej czynności zmrużyłam oczy, marszcząc przy tym trochę brwi. Wyglądało to tak, jakbym próbowała sobie przypomnieć historię związaną z moim przybyciem tutaj, lecz tak nie było, gdyż znałam odpowiedź od razu. Wypuściłam powietrze przez usta, wydając przy tym cichy dźwięk, jakby nieudane gwizdanie. Podniosłam delikatnie głowę, patrzą nie na dziewczynę, a ścianę, która stała przede mną. Uniosłam rękę i wykonałam ruch, jakbym chciała coś, co było w moim zasięgu, lecz nie mogłam tego nawet dotknąć.
- Złapali mnie -powiedziałam beznamiętnie, rozprostowując palce wyciągniętej dłoni -Przypadkiem jedna z napaści mi nie wyszła -na samo to wspomnienie, prychnęłam z irytacją -Po tym wsadzili mnie za kratki, gdzie odsiedziałam kilka dni, aż w końcu jacyś państwo przyszli do mnie i oznajmili, że znają dla mnie idealne miejsce, w którym nie będę musiała się powstrzymywać. Pamiętam to, jak dzisiaj. To, jak cierpiałam z powodu niepowodzenia, to jak zostałam tutaj zabrana wielkim, opancerzonym wozem, to jak zastało mi wytłumaczone, co to dokładnie za miejsce.
Pokręciłam głową, zaciskając przy tym zęby. Nie tak, że nienawidzę tego miejsca, ale z całego serca wolałabym już pozostać przy tułaczce między miastami Europy, niż żyć tutaj nie wiadomo jak dobrze. Westchnęłam przeciągle, w końcu zwracając się w stronę blondynki, po czym uśmiechnęłam się znikomo. Przy opowiedzeniu tej historii, czułam się dziwnie. Gdybym miała to opisać, to uczucie było zbliżone do wymiotów wymieszanych z żalem i wściekłością, ale z nutką szczęścia. Idealna mieszanka, która mogłaby zabijać, przynajmniej ja tak sądzę.
- Żeby było jasne, to przewinienie nie było jedynym, przez który zostałam skazana na to miejsce -z niewielkim uśmiechem, rozsiadłam się wygodniej na siedzeniu, po czym dotykając już plecami oparcia ławki, wsadziłam na powrót dłonie do kieszeni, odrobinę rozciągając bluzę.
- To miałaś więcej napaści? -zapytała zaciekawiona, ale wiadomo było, że ta wiadomość ją delikatnie odstraszyła.
No cóż, prawdą jest, że niewiele osób stąd może pochwalić się jakimś dłuższym życiorysem zbrodniarza sprzed wejścia tutaj. Niestety albo może i całkiem odwrotnie, właśnie zaliczałam się do tejże grupy długiej historii. Skinęłam głową, wprawiając w ruch końcówki mojej grzywki. Szybko ją jednak poprawiłam, rozmieszczając ją dłonią.
- Cóż... Nie mam powodów, żeby cię okłamywać -odpowiedziałam, nawet nie skupiając się zbytnio na tonacji, czy też samej głośności mojej wypowiedzi, gdyż całą uwagę zaabsorbowałam na włosach.
<Alena?> Ja także przepraszam, coś mało pomysłów, pewnie przez chorobę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz