sobota, 23 marca 2019

Od Ivan'a C.D Seo-Joon

Popatrzyłem zrezygnowany na chłopaka. Nic nie zrobimy, trzeba w końcu ponieść karę. Tylko, ja nic nie mówię. Niech on się tłumaczy, jeśli tak tego zapragnął – po co ruszał tą głową?! Położyłem się w namiocie, jednak nie potrafiłem zasnąć. Byłem tak okropnie zmęczony, a nie potrafiłem. Miałem przed oczami obraz, tamtego człowieka. To było okropne. Jestem paskudny. Nie powinniśmy tam wchodzić. Tyle, że jestem ciekawy, o co tutaj chodzi? Zasnąłem – nie trwało to długo. Wybudziłem się przez koszmar, cały mokry. Wziąłem łyka wody, znów się położyłem. Nie mogąc zasnąć, napisałem odwołanie od wyroku, podobne już pisałem. Nie było z tym większego problemu. Kuląc się, starałem ponownie zasnąć. Wierciłem się, kręciłem pewnie z godzinę.
Tym razem obudziłem się, gdy już było widno. Chłopaka nie było. Usiadłem i zauważyłem siniaki, opuchniętą dłoń… Bałem się myśleć o twarzy. Wyszedłem z namiotu, widząc chłopaka ze śniadaniem, uśmiechnąłem się delikatnie. Czułem ból, w każdej możliwej części ciała. Nie będąc głodnym, napiłem się. W milczeniu siedziałem, jakiś metr, dwa od niego. Miałem nadzieję, że tamten nauczyciel uznał, nocne spotkanie jako sen. Moje nadzieje, rozwiał widok mężczyzny, zmierzającego w naszą stronę. Odwróciłem głowę, zaczynając gwizdać. Ciekawe kiedy odzyskam swoje rzeczy. 
- Dzień dobry – usłyszałem, odwróciłem w jego stronę głowę, nie odzywając się. Czułem jak we mnie, się gotuje tylko niech się czepi, a chyba wybuchnie mu ta frustracja na ryj.- Skąd te rany? – zaczął. Ani ja ani Seo-Joon się nie odezwaliśmy. – Zadałem pytanie. – usłyszałem, jak przerwał ciszę.
- myślę, że od uderzeń – prychnąłem arogancko. Za nim otworzył znów usta, wstałem, podszedłem do niego, wcisnąłem mu złożoną starannie kartkę. – O i tak, nic nie mówię bez swoich prawników – uniosłem się. Wróciłem na swoje miejsce i znów sobie gwizdałem. Miałem wszystkiego dość! Cieszyłem się, że nie dostał ode mnie. Wtedy na pewno, miałbym prze.jebane. 
- Skąd te ślady walki – znów zaczął 
- No jak to skąd mogą być ślady walki? – uniosłem brew
- ty się miałeś nie odzywać. –odpowiedział na co wzruszyłem ramionami. Patrzyłem na Seo-Joon’a, wkopaliśmy się. Widząc, że nie do końca wie co powiedzieć zmieniłem temat
- a właśnie, kiedy odzyskamy swoje rzeczy i nie będziemy koczować w namiocie? – uniosłem brwi.


<Seo-Joon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów
CREDITS
Art Texture1 Texture2