niedziela, 24 marca 2019

Od Seo-Joon'a C.D Ivan



Omal nie spadłem z huśtawki. Spojrzałem na niego zaskoczony, a potem wbiłem wzrok przed siebie. Nigdy bym się tego nie spodziewał, nawet po nim. Pierwszy raz w swoim życiu coś takiego usłyszałem. Zazwyczaj nikt nie mówił nic miłego i już się do tego przyzwyczaiłem. Nawet nigdy nie robiłem sobie nadzieji, że ktoś powie coś pozytywnego. Nie wiedziałem jak powinienem się zachować. Też lubię jego towarzystwo - nie mogę zaprzeczyć, ale kompletnie nie wiedziałem jak zareagować.
- Ja też...-powiedziałem cicho, patrząc się w ziemię.
Nie wiem jak to zabrzmiało i mogłem wyjść na głupka, ale chciałem przerwać ciszę. Po za tym przemilczenie całej zaistnaiłej sytuacji nie byłoby najlepszym rozwiązaniem. Chłopak siedział uśmiechnięty. Widać, że był w dobrym nastroju. Westchnąłem cicho. Nie byłem pewny, czy spędzanie czasu z Ivan'em było dobrym pomysłem. Obawiałem się, że prędzej czy później zrobię, lub powiem coś głupiego, przez co będzie wolał omijać mnie szerokim łukiem, ale z drugiej strony...nie jest taki jak wszyscy inni. Bez problemu tutaj ze mną siedzi i moje zachowanie szczególnie mu nie przeszkadza.
- Kiedy znowu idziemy szukać czegoś w tych podziemiach? - spytałem patrząc na chłopaka.
- Nie wiem. Na pewno nie dzisiaj. Już mamy wystarczająco przej.ebane, więc zanim usłyszymy naszą karę wolałbym nigdzie nie iść. Mam nadzieję, że nie będą nas trzymać w jakiejś klatce przez miesiąc, bo w tym czasie mogliby odbudować wszystkie budynki, a potem zaspyać dziurę.
- No tak...- całkiem zapomniałem, że jeszcze musimy zostać ukarani przez nasze wszystkie przewinienia. 
Obawiałem się pomysłu profesora X, chociaż....jeśli nie rzuci nas na pożarcie lwom, lub innym zwierzętom, to będzie dobrze. Jedną z większych różnic tej szkoły od normalniej, są prawa nauczycieli. Tutaj bez problemu można stosować przemoc wobec ucznia, tutaj nauczyciel może nawet zabić... 
- Wiesz co mnie śmieszy? 
- hm?
- Że uczeń nie może się bić z drugim, ale zamordowanie ucznia przez nauczyciela jest jak najbardziej dozwolone.- powiedziałem z lekkim uśmiechem.
- Co?! To tutaj nauczyciele mogą zabijać?!
- No. Nie powiedzieli ci?
- A skąd. Pierwszy raz o tym słyszę. W takim razie te placówki w ogóle nie powinny istnieć. Przecież tu jest jak w domu kata. Ile już tak osób skończyło?
- Sporo. Wszyscy zazwyczaj ciągle łamali zasady, a do nauczycieli mówili gorzej niż do psa. Nie mogli z nimi wytrzymać.
- To i tak nie jest wytłumaczenie. Jakim prawem tu możemy przebywać?
- Gdyby te szkoły nie powstały, to i tak śmierć byłaby gwarantowana. Przecież wiesz, że chcą się pozbyć wszystkich nienormalnych ludzi. Dla ministerstwa ochrony jesteśmy jak zabawki, którym zsyłają morderstwa i inne zadania na ludzi, którzy ich zdaniem powinni zginąć. Tylko dlatego żyjemy, bo gdyby nie to, sami byśmy zginęli.
- Eh...nawet o tym nie mów. Wciąż nie mogę uwierzyć, że to jestem i będę próbował się wydostać.- dzisiaj dobrego chumoru Ivan'a nie mogło zepsuć chyba naprawdę nic, ponieważ gdy skończył mówić, uśmiechnął się od ucha do ucha. Podziwiam go za to, że potrafi cały czas chodzić uśmiechnięty. 
Nagle z nieba zaczęły spadać krople wody, które z każdą sekundą stawały się coraz gęstsze i większe. Ivan wstał i chciał iść w stronę namiotu, ale zatrzymał się, gdy tylko zobaczył, że ja nie mam zamiaru nigdzie iść.
- Idziesz? 
- Nie. Ja tu posiedzę.

<Ivan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów
CREDITS
Art Texture1 Texture2