niedziela, 24 marca 2019

Od Ivan'a C.D Seo-Joon

-wstawaj! – usłyszałem. Zmarszczyłem niezadowolony brwi, zamruczałem pod nosem
- co jest – zamruczałem siadając zaspany
- a gdzie ten różowy? – usłyszałem znów. Popatrzyłem na miejsce gdzie powinien być Seo-Joon
- nie wiem – powiedziałem ziewając
- no ruchy, ruchy. – zaczął mnie pośpieszać. Wyszedłem z namiotu, zastanawiając się nad tym gdzie go wywiało. Chyba mnie nie zostawi z tym dziadem?! – nie rozglądaj się tak tylko do roboty – powiedział, ruszyłem za nim. – nie garb się! – wrzasnął i prawie dostałem w plecy. Mogłem pomóc na budowie. 
- a w czym mam panu pomagać? -spytałem, dość cicho
- co tam pod nosem mamroczesz?! – zaczął w moją stronę
- pytam, w czym mam panu pomóc, nie wygląda pan na osobę, która potrzebuje p o m o cy – odpowiedziałem wyraźnie
- coś ty powiedział?! – zaczął zdenerwowany
- chodziło mi, że pan wygląda jak osoba w sile wieku. – zacząłem się bronić. 
- No ja mam nadzieje. – prychnął, uśmiechnąłem się do niego. 
- myślę, że się dogadam z panem – już mam strategię – mój dziadek też tak na mnie krzyczał. To takie cudowne wspomnienia. – mówiłem słodząc. Spędziłem tak kilka godzin, nie mogłem ziewać garbić się mówić za dużo, mówić za mało… Oj dużo nie mogłem. Robiąc z nim kolejny obchód mówiłem o tym jakie zwierzęta są cudowne i jak bardzo je kocham. Zobaczyłem kaczkę. Wbiłem w niego wściekły wzrok, że mnie zostawił na tyle czasu. 
- o znalazła się nasza zguba – powiedział nauczyciel, chyba zachwycony że się zamknąłem. Wziął ode mnie torbę z papierami która kazał mi nieść i dał chłopakowi. 
- a wie pan – zacząłem.
- siedź już cicho! – wrzasnął w moją stronę
- jak tylko pan sobie życzy – po tym Seo-Joon dostał w plecy za garbienie się. Zaśmiałem się na to.
- nie rechocz! – oczywiście mnie też się dostało. Ruszyliśmy w ciszy, że ten dziadek ma taką kondycje miałem już dość. Chciałbym zjeść przynajmniej śniadanie. 
- myślę, że pan jest bardzo intrygującym człowiekiem, który mógłby się z nami podzielić mądrością życiową – zacząłem znów
- a zamknij się w końcu – usłyszałem w odpowiedzi
- nie potrafię, przy kimś takim jak pan pytania nie dają mi spokoju. –uśmiechnąłem się do niego, gdy na mnie popatrzył. – jakie pan ma hobby? – uniosłem brew 
- nie twoja sprawa podrostu – warknął. Zrobiłem nie zadowoloną minę – zawsze tyle papla? – popatrzył na kaczkę, a ten mu przytaknął. – no tak jeden nie ma języka w gębie, a drugi aż nadto. – powiedział idąc i się zatrzymał. – biją się tam rozdzielić ich. – rozkazał, patrząc na nas. Jako że biedny Seo-Joon miał torbę ja musiałem się tym zająć. Kur.wa dostałem kilka razy. Mam już dość. Może nie wyszło to pięknie, ale ich rozdzieliłem… 
- mam dość – zawarczałem pod nosem. 
- nie mamrotać!- wrzasnął. Zrobię sobie coś jak jutro też będę tak spędzać dzień. Nareszcie pozwolił nam usiąść do jedzenia. Super. 
- mam dość – powiedziałem głośniej, czując jak wszystko we mnie wrze. Unioslem wzrok na Seo-Joon’a. – gdzie byłeś? – spytałem o wiele spokojniej. – przegapiłeś opowieść o tym jakie kwiatki są cudowne i jak pięknie pachną. – zacząłem ironizować grzebiąc w jedzeniu.

<Seo-Joon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów
CREDITS
Art Texture1 Texture2