czwartek, 21 marca 2019

Od Seo-Joon'a C.D Ivan



Kończyłem się ubierać, gdy w kotarę uderzył Ivan.
- Spiep.rzamy. - usłyszałem i bez dłuższego grzebania się wyszedłem zza kotary. 
Od razu zaczęliśmy biec w przeciwną stronę. 
- Ej! A wy to kto?! - głos Szczypiora sprawił, że w mojej głowie pojawiły się same czarne scenariusze.
No to po nas... Jeśli jakimś cudem uda nam się uciec, to, to, to nawet nie mam pojęcia co zrobię. Przecież tylko nieliczne osoby uciekły przed tym starcem. Pomimo tylu lat spędzonych w tym miejscu, wciąż nie mogę zrozumieć tego dziada. Rozdzielenie się nie wchodziło w grę. Zawsze pobiegnie za jednym z nas, a we dwójkę zawsze mamy większe szanse. Biegliśmy koło muru w stronę podziemnej kapliczki w nadzieii, że po pewnym czasie mu się znódzi i sobie odpuści. Niestety to nie było takie łatwe, a na dodatek przez przypadek obudziliśmy chyba jednego z nauczycieli. Weszliśmy po dziury koło drzewa. Siedzieliśmy w ciszy. Jeśli nie zauważy dziury, to prawdopodobnie sobie pójdzie. Minęło 10 minut, 20,40, godzina...nic się nie działo. Ivan postanowił wyjrzeć i sprawdzić, czy mamy możliwość przedostania się do namiotu. Wstałem oczekując na odpowiedź. Nagle nad dziurą jakby z nikąd, pojawił się Szczypior.
- Bu!
- ku.rwa! - chłopak upadł na ziemię, a ja zakłopotany patrzyłem na nauczyciela.
- Ha ha! Myśleliście, że mi uciekniecie?! Nie ma tak łatwo pierdoły! Już wyłazić mi stamtąd! - powiedział uśmiechnięty i najwyraźniej zadowolony z siebie.
Chcąc czy nie - musieliśmy iść ze Szczypiorem. Zaprowadził nas do reszty nauczycieli i obudził profesora X'a. 
- Co chcesz...- mruknął zaspany.
- Mam tu dwóch łobuzów. Biegali wszędzie jak opętani a na koniec ukryli się w jakimś bunkrze, który wykopali. 
- Przynajmniej rozwijają się pod względem budowniczym...
- Mam dzisiaj dobry humor i nie chciało mi się ich karać. Stwierdziłem, że to zadanie zostawię komuś innemu.
- Rozumiem, że tym kimś jestem ja.
- Dokładnie.
Białowłosy mężczyzna spojrzał na nas.
- Co wy żeście się pobili?
- Nie słyszałem żadnych hałasów ani krzyków, więc nie sądzę. - wtrącił się dziadek uniemożliwiając nam odpowiedzi.
- Nie ciebie pytam, tylko ich. - powiedział podirytowany 
Pokręciłem głową przecząco.
- To co wam się do jasnej chol.ery stało?! Nawet nie wymyślajcie wymówek typu " spadliśmy z drzewa ", bo z takich ran nie ma nawet po nie małej bójce, no chyba że byście się dźgali nożami - to co innego. Jestem bardzo ciekaw co się stało. Jutro coś dla was wymyślę i mam nadzieję, że zechcecie mi co nieco opowiedzieć, a teraz idźcie spać bo jest środek nocy.
- Ruszać się! - poganiał nas Szczypior. 
Poszliśmy w stronę naszego namiotu. Gdyby tak starszy nauczyciel poczekał do rana i nie budził w nocy białowłosego, byłoby prawdopodobieństwo, że dostaniemy jakąś lżejszą karę, ale teraz - ciężko wywnioskować.

<Ivan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów
CREDITS
Art Texture1 Texture2